piątek, 30 listopada 2012

Patelnia na grilla i ruszt do pieczenia ryb

             Lubicie smażone potrawy? Ja bardzo, choć zdrowe niestety nie są. Tłuszcz, który wtapia się w pożywienie podczas smażenia odkłada się potem w organizmie. Cóż no nikt nie chce mieć za dużo tu i ówdzie, a jednak smażone mięsko jest niepodważalnie pyszne. Dla tego chyba ktoś wymyślił patelnię na grilla do smażenia beztłuszczowego. Przyznam szczerze, że gdy pierwszy raz ją zobaczyłam myślałam, że to jakiś niewyrażony durszlak, potem zaczęłam się zastanawiać po co bawić się w coś takiego skoro jedzenie położone na grillu i tak wytapia swój tłuszcz, a teraz już wiem:).


             Bardzo lubię warzywa smażone na patelni, do tego pokrojona w kosteczkę pierś z kurczaka i mamy pyszny obiad, do tego w miarę zdrowy, oczywiście jeśli użyje się małej ilości tłuszczu. Robiąc grilla możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Warzywa podsmażymy bez grama tłuszczu, nadmiar wody odparuje, lub ścieknie, poza tym mięsko możemy w prosty sposób upiec. Nasz obiad jest nie tylko zdrowy, ale i smaczny. Poza tym, ma o wiele mniej pustych kalorii, bo nie został narażony na działanie oleju. W ten sposób, można przyrządzić wiele ciekawych potraw. Posiadanie takiej patelni jest wprost idealne dla osób odchudzających się.





                A dla miłośników ryb, też coś się znajdzie. Powyżej przedstawiłam ruszt do rybek pieczonych, albo raczej grillowanych. Bardzo fajny i poręczny. Oczywiście i bez tego da się upiec rybę, ale używając tego rusztu, rybkę mamy zamkniętą pomiędzy prętami, można ja obracać bez obawy, że nam się rozpadnie. Obracanie oczywiście umożliwia drewniana rączka. Cały ruszt wykonany jest ze stali chromowanej, oczywiście pomijając sam uchwyt. I tak oto mamy dwie rzeczy teoretycznie nie potrzebne, a w praktyce bardzo przydatne rzeczy, które otwierają nam nowe możliwości grillowania.

czwartek, 29 listopada 2012

Zestaw akcesoriów do grillowania

         Jeśli ktoś ma w rodzinie wielbiciela grillowania, zbliżają się jego lub jej urodziny czy też imieniny i nie ma pomysłu na prezent, to akcesoria grillowe mogą okazać się wybawieniem. No bo jak by nie było sztućców nigdy za wiele, nawet tych do grilla, poza tym w zestawie który mam zamiar przedstawić nie ma wyłącznie" sztućców" jest coś więcej  Ja jako osoba zapominalska i roztrzepana, zawsze mam problem z przewracaniem kiełbasek i tym podobnych rzeczy. Oczywiście szczypce posiadam, gdzieś... Niestety jak przychodzi co do czego, to nigdy ich znaleźć nie mogę. Dla tego też, gdyby ktoś kiedyś nie wiedział co mi kupić, a chciałby mi zrobić przyjemność to mogłabym dostać taki oto komplet, a jak nie dostanę to trudno,, sama sobie kupię:


        W takim zestawie jest dosłownie wszystko co może się przydać fanom grilla:), anty fanom , którzy grillują z przymusu tez się na pewno przydadzą. W zestawie znajdują się: szczypce, łopatka, widelec, szczotka do czyszczenia rusztu, pędzel do smarowania, 4 szpikulce do szaszłyków, a do tego w zestawie mamy walizkę. Co najważniejsze dzięki niej, wszystko jest na miejscu i zawsze pod ręką, wystarczy tylko sięgnąć po walizkę, a szczypce będą po prostu na nas czekać. Poza tym jest bardzo praktyczna jeśli chodzi o podróżowanie. Można ją wsadzić do bagażnika bez obaw, że na zakręcie wszystko się rozsypie i spędzimy kilkadziesiąt minut na poszukiwaniu rozrzuconych przyrządów.



          No cóż, miał być post łączący niezbędne i praktyczne z ciekawym jednak pozostanę przy samym praktycznym i niezbędnym, bo jednak to ciekawe potrzebuje więcej miejsca dla siebie. A żeby było ciekawiej, napiszę że w następnym poście będzie coś o dziurawej patelni, która wywarła na mnie stosunkowo niedawno ogromne wrażenie i teraz znalazła się ona na mojej liście zakupów w 2013 r. Patrząc na ta listę zastanawiam się gdzie ja te wszystkie "musze to mieć" pomieszczę?

środa, 28 listopada 2012

Kociołek myśliwski

               Jadł ktoś kiedyś leczo lub gulasz z ogniska? Zapewniam, że smakuje zupełnie inaczej niż przygotowany w tradycyjny sposób. Ja przyznam, że na początku gdy znajoma podała mi u siebie gulasz, nie wiedziałam co jem. To znaczy miałam świadomość, że jest to gulasz, ale nie miałam pojęcia jak został wykonany. Prawda mnie trochę zbiła z tropu, no ale po kolei. Po zjedzeniu jednej porcji, szybko poprosiłam o dokładkę i zaczęłam wypytywać o przepis. Słuchałam i byłam coraz bardziej zdezorientowana, bo gulasz robiłyśmy podobnie, a jednak smak był zupełnie inny. Co się okazało? Koleżanka gulasz gotowała, czy tez grillowała na ognisku w specjalnym kociołku i tu była ta drastyczna różnica  która zupełnie zmieniła smak potrawy, a dla mnie była minimalną zmianą. Długo nie potrafiłam uwierzyć, że gotowanie na zwykłej kuchence, a gotowanie na ognisku to dwa rożne sposoby.




                  Ten cudowny kociołek wykonany jest z żeliwa, do lekkich nie należy bo mimo iż na pozór niewielki, waży 13,5 kg. Ogromnym atutem tego wynalazku jest pojemność, która wynosi aż 8 l. Bez problemu można zabrać taki kociołek na biwak i  gotować w nim dla rodziny. Tajemnicą unikalności smakowej przyrządzanych w nim potraw jest to, że kociołek łączy w sobie pieczenie, duszenie i gotowanie. To wszystko składa się na ogromną zmianę walorów smakowych, oczywiście zmianę pozytywną. Aby zachować pełen obiektywizm muszę wspomnieć o tym że kociołek jest odporny na korozję, dzięki czemu posłuży nam przez długie lata.

                   Czy ja bym kupiła taki kociołek? Oczywiście, że tak... ten stwór jest na mojej liście zakupów na 2013 rok i nie ważne, że nie mam własnego ogródka. Często wyjeżdżamy  a są miejsca w których dostęp do prądu jest mocno ograniczony z uwagi na to, że coś rodzina jeść musi, taki kociołek to jedyne i chyba najlepsze rozwiązanie.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Grill Gazowy

          Jestem zwolenniczką grilli zasilanych na węgiel jednak nie wszyscy podzielają mój zapał i zamiłowanie do wąchania dymu. Wśród znajomych mam fanów grilli gazowych.  Niby grill to grill, jednak dla mnie to  jednak coś zupełnie innego. Jednak jak każdy produkt posiada on wady i zalety. Dla tego ja postaram sie przedstawić je wszystkie.




           Gdy mamy swój ogród kwestia dymu jest mało istotna, tak na prawdę rozpalamy grilla i nie przejmujemy się czy komuś się to spodoba czy tez może nie. Wszystko inaczej wygląda gdy ma się ten kawałek ziemi, ale jest on na tyle mały że z każdej strony graniczy z jakimiś innymi działkami, lub po prostu gdy tego kawałka ziemi nie mamy, a cieszymy się wyłącznie balkonem w bloku. W takich wypadkach zapalenie tradycyjnego grilla będzie wiązało się z tym, że w ciągu 10 minut  nasi sąsiedzi postanowią nas odwiedzić i przekazać ze ten dym dla nich nie jest do przyjęcia. Co wtedy zrobić? No tak coś z grilla by się zjadło, ale sąsiedzi są jacy są. W takich przypadkach grill gazowy będzie wybawieniem. Podczas jego użytkowania nie musimy się obawiać o to, że komos zadymimy mieszkanie, bo takowego dymu po prostu nie będzie. I to jest własnie ten jeden i ogromny plus, który widzę ja...


             Jest plus wiec musi być minus... Będzie taki. Miałam przyjemność jeść z takiego grilla kilka rzeczy i za każdym razem miała nieodparte wrażenie, że wszystko smakuje zupełnie inaczej... Nie wiem może brak tego dymu sprawia że jedzenie ma zupełnie inny smak. Nie jest gorszy, jest inny jednak do mnie ta inność nie przemawia. Wole swój dymiący grill i zadymione kiełbaski. Lepiej mi smakują, całkiem możliwe że to takie moje widzimisię i przyzwyczajenie do tego co mam od zawsze. Jednak nie potrafiłabym całkowicie przerzucić się na opcje gazową.

czwartek, 22 listopada 2012

Piłka czy grill?

       Zjadłabym teraz kiełbaskę z grilla, albo kaszankę. No niestety pogoda obecnie jest jaka jest i trzeba będzie poczekać do wiosny, lub lata.... Mmmm uwielbiam lato, bo to najlepszy czas na ogrodowe grillowanie z całą rodziną i przyjaciółmi. Świeże powietrze pobudza apetyt, dla tego w cieple wieczory miło jest siąść przy stole i  delektować się smakiem kaszanki, pieczonych ziemniaków, szaszłyków i innych rarytasów. Do pełni szczęścia potrzebny jest jeszcze tylko sprzęt, na którym jedzenie można by upiec. Jak wiadomo rodzajów grilli jest mnóstwo. Można by rzec, do wyboru do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie, nawet zagorzali kibice piłki nożnej będą zadowoleni.

         Może ja tego modelu nie wybrałabym dla siebie. Jakoś nie czuję tego ducha sportu w takim stopniu, aby stawiać sobie ogromna piłkę w ogrodzie. Jednak potrafię sobie wyobrazić,  że na świecie j jest parę osób które taki okaz, chętnie postawiłoby w swoim ogródku czy na działce. Na pewno zachwycaliby się nim własnie pasjonaci futbolu, którzy zbierają się u znajomych po to aby wspólnie oglądać mecze. Takie zebranie kiełbaska upieczona w tego rodzaju sprzęcie mogłaby tylko uatrakcyjnić kibicowanie. Myślę tez, ze dzieci  miałyby sporo frajdy z podziwiania takiego okazu, nie zawsze przecież można zjeść grillowaną kiełbaskę prosto z ogromnej piłki.


       A ci którzy nie lubią piłki nożnej, mogliby postawić na klasyczny kociołek do grillowania:). No tak, ale nie tylko o wygląd chodzi w kociołku. Główną jego zaletą jest oczywiście wbudowany system regulacji obiegu powietrza. Ponadto grill jest przenośny i można go umieścić w każdym miejscu ogrodu. I co najważniejsze, wiatr mu nie straszny, bo pokrywa skutecznie ochrania palenisko.