środa, 28 listopada 2012

Kociołek myśliwski

               Jadł ktoś kiedyś leczo lub gulasz z ogniska? Zapewniam, że smakuje zupełnie inaczej niż przygotowany w tradycyjny sposób. Ja przyznam, że na początku gdy znajoma podała mi u siebie gulasz, nie wiedziałam co jem. To znaczy miałam świadomość, że jest to gulasz, ale nie miałam pojęcia jak został wykonany. Prawda mnie trochę zbiła z tropu, no ale po kolei. Po zjedzeniu jednej porcji, szybko poprosiłam o dokładkę i zaczęłam wypytywać o przepis. Słuchałam i byłam coraz bardziej zdezorientowana, bo gulasz robiłyśmy podobnie, a jednak smak był zupełnie inny. Co się okazało? Koleżanka gulasz gotowała, czy tez grillowała na ognisku w specjalnym kociołku i tu była ta drastyczna różnica  która zupełnie zmieniła smak potrawy, a dla mnie była minimalną zmianą. Długo nie potrafiłam uwierzyć, że gotowanie na zwykłej kuchence, a gotowanie na ognisku to dwa rożne sposoby.




                  Ten cudowny kociołek wykonany jest z żeliwa, do lekkich nie należy bo mimo iż na pozór niewielki, waży 13,5 kg. Ogromnym atutem tego wynalazku jest pojemność, która wynosi aż 8 l. Bez problemu można zabrać taki kociołek na biwak i  gotować w nim dla rodziny. Tajemnicą unikalności smakowej przyrządzanych w nim potraw jest to, że kociołek łączy w sobie pieczenie, duszenie i gotowanie. To wszystko składa się na ogromną zmianę walorów smakowych, oczywiście zmianę pozytywną. Aby zachować pełen obiektywizm muszę wspomnieć o tym że kociołek jest odporny na korozję, dzięki czemu posłuży nam przez długie lata.

                   Czy ja bym kupiła taki kociołek? Oczywiście, że tak... ten stwór jest na mojej liście zakupów na 2013 rok i nie ważne, że nie mam własnego ogródka. Często wyjeżdżamy  a są miejsca w których dostęp do prądu jest mocno ograniczony z uwagi na to, że coś rodzina jeść musi, taki kociołek to jedyne i chyba najlepsze rozwiązanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz